14 marca 2010

SOPOTLISZ










W sobotę Gośka, Wars i ja wybrałyśmy się do Sopotu. jeny masakra wiało i było zimno, ale szczerze mówiąc właśnie o takiej porze lubię Trójmiasto najbardziej. Na plażach nie ma tłumu, wylegujących sie turystów spieczonych jak kurczaki i obsmarowanych świecącą się oliwką do ciała. Stare miasto w Gdańsku nie jest zawalone chmarą ludzi tak bardzo, zę nie da się w ogóle przejść. Jest cisza i spokój. Dlatego dla takich chwil warto mieszkać w trójmieście, bo można w każdej wolnej chwili pojechać nałykac sie jodu, albo podczas sztormu siedzieć na plaży z termosem pełnym gorącego kakao, palić papierosy, a potem zbierać bursztyny. Albo wypatrywac statka widmo.

No cóż cały weekend zmarnowany, w ogóle się nie uczyłam ;<>

W sumie i tak nie mam anwet kasy na prezent,a le jej powinna wystarczyć sama moja seksowna obecność. Hahahaha.

W piatek przypadkowo spotkałam Dominisa z którym nie gadałam miliony milionów lat bo sie pożarliśmy, ale teraz chyba jest dobrze, bo chce się spotkać oby tak z resztą ludzi z którymi jestem w jakikolwiek sposób pokłocona albo obrażona. 

Barman ze szkota miał mnie w nosie, w sumie przy barze siedziało mnóstwo super fajnych dziewczyn, a ja kiedy podeszła do bary prosząc o popielniczke zostałam zbyta słowami 

- Tam sie nie pali PANDA

Zrobiło mi się smutno i długo nie zobaczą mnie w tej spelunie!

Bela skwitowała to słowami, ze to głupi laluś, ale nie lubie takich pocieszeń czuję się jescze bardziej żałosna.

Na szczęście przy życiu utrzymuje mnie myśl, ze moja super ukochana Effka ruszy tyłek i przyjedzie na święta<3> ale te święta będą naprawde odlotowe, jeśli Ewka nie nawieje z Gdańska.

A teraz przestaje męczyć. 

sukienka - H@M

płaszcz - lumpeXX

glany - Gildia<3

rajstopy - sklep za rogiem

czapeczka - H@M



1 komentarz: